Natknąłem się na Annę Mornas (oszałamiającą laskę), która natrafiła na gorące przesłuchanie. Początkowo się opiera, ale zanurza się, uwodząc rozmówcę z nienasyconą jakością, kończąc o wiele za wcześnie. A ich spotkania kończą się w bałaganie, ale satysfakcjonującym finale.